być serdeczną myślą i uściskiem dłoni
uczyłeś mnie w każdej minucie zegara
aż spustoszeją niepewności jak po otwarciu drzwi
aż wszystko co kotwicą zła ciemną jak heban
pojaśnieje
wciąż chciałam być otulona twoimi dłońmi
jak delikatną angorą , słuchać pióropuszy szeptów
stawałam się niewolnicą pragnień
byłam tam gdzie myśl nie zna granic
ponad myślą
byłam nieznanym nikomu ptakiem
szybowałam ponad niebem
i tym siódmym
i tym z cherubinami
chciałam być tak samo twoja i nie twoja
wolna i ujarzmiona kształtem myśli czystej
chciałam być snem
podróżą
i jak bezimienne widziadła co cieniem czasu
rysują obrazy wyłaniać się światłem
chciałam być pejzażem
dla mego zrozumienia ... nie rozumieć
pozostać
oczekiwaniem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz