Wędrowiec
Jeżeli tylko wiatr ucichniew dąbrowach zielonych śpiewnych
wejdę na szczyt
gdzie w szczelinach przesmykach
trud natura odciska
orle gniazdo czeka na mnie
-wędrowca
a potem
razem ze słońca promieniem
uczepiona końca światła
jak ryba co haczyk połyka
wzlecę w przestworza
ponad wichry szumiące
jak echo śpiewnie
i będę okiem sokoła bystra
pazurem rysia z łapą wielka i groźną
ogonem lisa ,ruda kitą
szarotką wziętą z parzenicy górala
co spadła na kwiat ,
co na dziewięć sił rozkłada ramiona
będę wiatrem halnym porywistym
co przegoni lęk i zatroskanie
bo chce żyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz